Słowo wygłoszone przez Księdza Biskupa było skierowane przede wszystkim do dzieci niepełnosprawnych: "Staramy się, żeby w centrum życia człowieka była Eucharystia, a szczególnie, by dzieci specjalnej troski w sposób czynny brały udział we Mszy św., by mogły uczestniczyć w Eucharystii we właściwy sobie radosny i pogodny sposób". I tak też było. Słowa i rekwizyty, jakimi posługiwał się Ksiądz Biskup, a także oprawa muzyczna Mszy św. były dostosowane do możliwości percepcyjnych dziecka chorego.
"Tuż po Mszy św. zostały wystawione jasełka. To niezwykłe spotkanie, po raz pierwszy od 9 lat jasełka zaprezentowały dzieci niepełnosprawne" - powiedziała Maria Górecka od lat związana ze Wspólnotą.
"Myślę, że dla dzieci było to ogromne przeżycie. Mogły pokazać się swoim rodzicom, opiekunom i zaproszonym gościom. To dowartościowuje i dzieci, i nas, opiekunów, daje poczucie, że jednak warto pracować z nimi i w ten sposób - powiedziała Alicja Bednarek, nauczyciel ze Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego przygotowująca dzieci do jasełek.
Później nastąpiło wspólne dzielenie się opłatkiem i towarzyszące mu życzenia. Szczególne życzenia dla Wspólnoty "Betel" przekazał bp Antoni Długosz:
"Życzę rodzicom, aby umieli w duchu wiary dziękować za człowieka niepełnosprawnego w swojej rodzinie, by mieli moc i siłę być im wiernym do końca, by od nich umieli się uczyć otwartości na Boga i świat, by umieli sobie nawzajem pomagać i zachęcali rodziców dzieci niepełnosprawnych do uczestnictwa w duszpasterstwie".
Miałam okazję wysłuchać też osobistych wrażeń po spotkaniu:
Staś - mieszkaniec betelowskiego Domu "Ziarenko Gorczycy", stały uczestnik spotkań - powiedział: "Urzekła mnie ta wspaniała radość, wspólny śpiew i wspólna modlitwa. Jesteśmy wszyscy szczęśliwi, to szczególna łączność między niepełnosprawnymi i zdrowymi".
Dorota - niepełnosprawna dziewczyna ze Wspólnoty "Dzieci Bożych": "To takie szczególne bycie razem, możemy się wszyscy spotkać, pojednać. To jest coś ważnego dla każdego z nas".
Ideę spotkań Wspólnoty trafnie oddają słowa Marii Góreckiej: "Tu widać, że jesteśmy sobie nawzajem potrzebni. Gdyby nie było naszych dzieci, gdyby nas tu nie było, to nie byłoby tego spotkania i naszej wspólnej rodziny".